Czy Varlandowi grozi konflikt zbrojny?

„Wojna?” Takie słowo padło z ust Augusta Włodzimierza-senatora Rzeczpospolitej Obojga Narodów. To odpowiedź na artykuł zamieszczony w skarlandzkiej El Reino, który dotyczy zmiany na stanowisku Kanclerza Królewskiego. Dekret uczynił nim Francisco Vazquez de Saavedra. Prawdziwy niepokój budzi jednak wieść o patrolach powietrznych skarlandzkich sił zbrojnych nad przestrzenią powietrzną Królestwa Estelli Wschodniej oraz skierowanie do Estelli Wschodniej dwóch fregat rakietowych: ARS Valencia i ARS Salta. Czy to oznacza, że RON wystąpi w obronie granic Królestwa Estelli Wschodniej? Pakt Agrendańsko-Warszawski przewiduje, że gdyby Skarland zaatakowałby Estellę Wschodnią Rzeczpospolita jako państwo graniczące wsparłaby sojuszniczkę. Rządy Królestwa Nordii i innych państw Kontynentu nie opublikowały jeszcze oświadczeń w tej sprawie. Wojna wisi w powietrzu. O sprawie z pewnością będziemy jeszcze informować na łamach gazety „Nasz V-Świat”

 

/-/ Johann Jorg

Żałoba narodowa w Santanii i Burgii

Arcyksiążę Santanii i Burgii Frederick Martin von Stutthof 18 września 2013 r. w godzinach wieczornych ogłosił na terenie całego kraju żałobę narodową. W tym samym dniu późnym popołudniem w stolicy – Sibeniku padły strzały. 34-letni mężczyzna w centrum wyciągnął pistolet, i jak podają nieoficjalne dane, strzelał do losowo wybranych osób. Na razie wiadomo o śmierci 25 osób. W szpitalach w Sibeniku jest około 16 rannych, w tym dwóch  w stanie bardzo ciężkim. Zamachowiec uciekł i w tej chwili santańsko-burgijska policja szuka go. Najprawdopodobniej kieruje się w stronę granicy z Trizondalem. Służby ustalają, gdzie może się teraz znajdować. Agresor działał sam. 

lk61[1]

Prosto z Sibeniku, 

 

reporter „Nasz V-Świat”

Przegląd wydarzeń: V-Mundial trwa, wybory w Trizondalu

Gazeta międzynarodowa „Nasz V-Świat” powraca! Z gazety o charakterze refleksyjnym, zamieniamy się w pismo typowo informacyjne – z najświeższymi informacjami i ciekawostkami z polskiego mikroświata.

 

PRZEGLĄD WYDARZEŃ: V-MUNDIAL W DREAMLANDZIE TRWA! 

 

Potocznie nazywana V-Mundialem impreza, oficjalnie Mikronacyjne Mistrzostwa w Piłkę Nożną, trwa.  Rywalizacja grupowa dopiero się zaczęła. Dziś, w niedzielę 8 września o 20:00, startują kolejne mecze. W grupie A Al Rajn zmierzy się z Surmenią, a La Palma z Al-Farun. W grupie B Baridas podejmie Pięciopolskę, a Nordia czeka na Chattycję i Shanię. W grupie C gospodarz turnieju zagra mecz z Eskwilinią, a Bantu z Austro-Węgrami. W ostatniej grupie D czeka nas pojedynek Sarmacji z zaskakującą Santanią i Burgią oraz spektakl wystawiony przez Trizondal i Wandystan.

Ostatnie wyniki mogą wstrząsnąć niektórymi osobami. Wygrane 4:0 (Al Rajn vs. La Palma) czy nawet 5:0 (Chattycja i Shania vs. Baridas) oraz niebywale ciekawe i zacięte spotkanie Santanii i Burgii z Trizondalem, zakończone remisem 1:1 lub jeszcze bardziej zacięta walka Surmenii z Kalifatem Al-Farun (3:2) świadczą o tym, że ten V-Mundial jest wyjątkowy.

Z niecierpliwością siedzimy i wyczekujemy wieczornych starć na stadionach w Królestwie Dreamlandu. Niech wygrają lepsi!

 

TRIZONDAL WYBIERA PREZYDENTA!

 

Republika Trizondalu wybiera swojego prezydenta – głowę państwa. Kandydatem jest m.in.: Krzysztof „Poland” Hans – twórca Konkursu Our Sound. Jego kampanię poprowadził Ferenc Zagórski. Hasło jasne i zrozumiałe: „Prezydent Krzysztof”.

Nie wiadomo, kiedy oficjalne wyniki, jednakże dziś kończy się głosowanie. Szanse na zwycięstwo mają wszyscy kandydaci. W wyborach nie wystartował dotychczasowy prezydent Trizondalu i doświadczony polityk Marcel Hans.

 

NIDERLANDY: TRWAJĄ PRZYGOTOWANIA DO JUBILEUSZU

 

W Zjednoczonym Królestwie Niderlandów, które odradza się właśnie po głębokim i poważnym kryzysie aktywności, trwają przygotowania do Jubileuszu Królestwa. Państwo istnieje 3 miesiące (kwartał). Z tej okazji szykowana jest impreza na skalę mikroświatową. Prawdopodobnie zorganizowana zostanie ona na czacie pisemnym, choć pojawiła się opcja czatu głosowego.

Zaproszeni zostaną goście i delegacje z różnych krajów polskiego v-świata. Pieczę nad jubileuszem objął oczywiście Król Albert I.

 

VICTORIA: „DECYZJA JEST OSTATECZNA I WIĄŻĄCA”

 

Wchodząc na forum Królestwa Victorii możemy przeczytać Akt Rozwiązania Mikronacji. Według jego postanowień, ziemie victoriańskie należą od teraz do Arcyksięstwa Santanii i Burgii, a powodem zakończenia działalności państwa jest „rozkład struktur i całkowita rezygnacja obywateli”.

Victoria od dawna borykała się z problemami . Po zmianie ustroju aktywność była wysoka, ale szybko spadła. Przez to od Korony odłączyło się Arcyksięstwo Santanii i Burgii, stając się ponownie niepodległym krajem (było nim od 2011 do 2012 r.) Kilkanaście dni temu rozpoczęły się negocjacje nt. map Victorii i SiB. Zgodnie z aktem postanowiono terytoria na wieczyste posiadanie Arcyksięstwu oddać.

 

KONIEC. 

Vårlandzki konflikt

Nie wiedziałem, że sytuacja w Vårlandzie od dawna jest tak napięta. Skarland uważałem jeszcze do niedawna za bardzo dobry kraj, z wysoką aktywnością i świetnymi mieszkańcami. To zdanie jednak wydaje się być fałszywym kłamstwem. 15 lipca 2013 r. od Królestwa oderwać się chciała Walencja, ale na planach się skończyło. Władze prowincji nie zadeklarowały niepodległości regionu. Cała sytuacja zaczęła się od tego, że Król Skarlandu przedstawił obywatelom swego syna Manuela Catalana, powszechnie znanego pod imieniem i nazwiskiem Faders ad Vankavig. W oświadczeniu księcia czytamy:

Jakież zagrożenie sprawia osoba Manuela de Catalán dla istnienia autonomii? Jeszcze mnie JKM nie poznał. Prowadzę v-życie o charakterze wielowątkowym i nikt tego nie może mi zabronić. Moja v-osoba w Skarlandzie nie ma nic do mojej realnej choćby wiwisekcji, czy osobowości. V-osoba Fadersa ad Vankaviga już mnie nie obowiązujePo prostu porzuciłem ten projekt (tak się czasem zdarza w v-świecie). W Ciprofloksji jestem zupełnie innym człowiekiem, tak samo w Nartlandzie czy La Palmie. Nie zwykłem łączyć tych osobowości. Gdybym chciał, mógłbym być wszędzie z tą samą facjatą, jednakże aby „wtopić” się w pewien naród, należy przyjąć pewne postawy. Chyba zgodzi się ze mną Jego Królewska Mość, że naród skarlandzki różni się od ciprofloksjańskiego, a ja po prostu chcę wczuć się w klimat. Proszę pozostawić wszelkie uprzedzenia przy osobie zmarłego Pana Fadersa ad Vankavig i proszę przestać się bać, bo na prawdę nie ma o co. Nie rozumiem dlaczego akurat Walencja miałaby ucierpieć na tej zmianie?

Sprawa może wydawać się poważna. Władca państwa przyjmuje do swoich bram syna, który ma objąć tron, a ów syn nie cieszy się poparciem ani w 1%. Oprócz Walencji również inne terytoria zaczynają rozmawiać o suwerenności. Na forum Dreamlandu możemy przeczytać streszczenie całej beznadziejnej sytuacji w Skarlandzie:

(…)a w międzyczasie pojawia się drugi syn wyraźnie już zrezygnowanego monarchy, również kompletnie anonimowy dla rodaków; przybywają kolejni członkowie rodu Catalan, nie mówiąc już o trzech nowych obywatelach przybyłych ciut wcześniej, z których jeden – jedna, bo to kobieta – zakłada właśnie partię polityczną. Wszyscy tupią nogami i przerzucają się patriotycznym frazesem. Z państwa, które jeszcze kilkanaście dni temu kładło się do grobu z powodu braku aktywności, w ciągu weekendu Skarland przepoczwarzył się w wulkan pełen ultrapatriotów i secesjonistów.

O swoim cudownie odnalezionym synu i następcy tronu ustępujący król ma do powiedzenia jedynie tyle, że „(…) sam podjąłem się wprowadzenia Manuela w realia Skarlandzkiej Rodziny Królewskiej oraz w realia bycia Królem i na chwilę obecną myślę, że w 20 % jest na to gotów.” (…) 

autor: Jacques de Brolle

Ten skarlandzki cyrk nie jest jedynym wystawianym w tym kraju. Tak pisze na forum Trizondalu król Nordii Einar I Bjorn:

Jako głowa państwa, które musi się użerać ze skarlandzkimi wyskokami w stylu znikających traktatów w dzienniku praw i nigdy nie dokonanych podpisów pod nimi, zdążyłem się już o tym przekonać, choć zawsze zastanawia mnie, na ile jest to działanie świadome.

Sprawa następcy tronu i nagłego skoku aktywności w państwie pokazuje go z zupełnie innej perspektywy. Jak relacjonuje władca Nordii zdarzały się dziwne i podejrzane sytuacje związane z podpisami na dokumentach, a właściwie ich rzekomego braku.

(…) gdy Skarland został wezwany do przestrzegania prawa międzynarodowego, które sam ratyfikował, to nagle się okazało, że Skarland rzeczony traktat wypowiedział. Co ciekawe nikt nigdy nie został wcześniej o tym poinformowany, dowiedzieliśmy się dopiero wtedy, gdy trzeba było respektować traktat, co było nie pomyśli Skarlandu. Kiedy jednak (to chyba nawet ja byłem) wskazano im, że przez błąd czy nie dopatrzenie, traktat w ogóle nie przewiduje możliwości jego wypowiedzenia nagle okazało się, że Skarland NIGDY rzeczonego traktatu nie ratyfikował, bo nie ma na nim podpisu królewskiego… (…)

Na tym jednak nie koniec wydarzeń w Skarlandzie. Andreas I Catalan abdykuje:

Ja, Andreas I de Catalan po ponad dwóch latach rządów postanawiam zrezygnować ze swojego stanowiska. To co ostatnio dzieje się w Skarlandzie to pośmiewisko na skalę polskiego mikroświata, ale i całego innego jeśli taki istnieje. Ja podczas całego swojego panowania chciałem dobrze dla Ojczyzny jednak moich starań nie doceniono.

Teraz życzę powodzenia mojemu następcy – czy to będzie Manuel czy Ciro.  Jeśli nim zostanie Octavien de Catalan czy nie wiadomo kto inny to powodzenia nie życzę.

Jutro o godzinie 8:30 czasu lokalnego okres moich rządów dobiegnie końca. W podpisie pod dekretem celowo użyję zwrotu „Król Senior”, aby do Waszych skarlandzkich główek dotarło wreszcie, że zniszczono moje wartości mikronacyjne, które budowałem długo. (…)

Ostre słowa rezygnującego monarchy, a później to czego nikt się nie spodziewał. Skarland zajmuje Rohan, czyli ziemie niczyje, graniczące również z Eskwilinią. Ta w oświadczeniach oficjalnych sprzeciwia się zachowaniu tegoż państwa, podobnie jak inne kraje Vårlandu. Narodził się konflikt. Groziło to wojną pomiędzy Skarlandem i Ekswilinią. Ten pierwszy kraj zadeklarował pokojowe rozwiązanie, a w tym samym poście oficjalnie poinformował, że użyje siły i zmobilizuje wojska. Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda trochę spokojniej niż uprzednio.

Komunikat nr 20

Dziś w związku z brakiem reakcji władz Eskwilinii na nasze pokojowe zamiary rozwiązania niejasnej sytuacji o ich uchwale w sprawie użycia wojsk na terytorium Wicekrólestwa Estelli Wschodniej postanowiłem wydać Dekret 064 o wprowadzeniu stanu wojennego i mobilizacji wojsk stacjonujących w Estelli Wschodniej, stan gotowości obniżono z 5 do 2 (duże zagrożenie interwencją zbrojną państwa obcego). Stan wojenny i mobilizacja w Wicekrólestwie Estelli Wschodniej potrwa do odwołania.

autor: Norbert I Catalan, Król Senior Skarlandu

Wycofuję projekt w związku z uregulowaniem spraw w Skarlandzie.

Formalnie: przedłużam głosowanie do godziny 14.05, a następnie zmieniam swój głos na „Antiquo”.

autor: Jaskoviakus, działacz eskwiliński

 

Brytania ma poważne problemy, SiB w górę, Dreamland istnieje już 15 lat!

Zapewne wiele osób pamięta, że w polskim mikroświecie prócz Niderlandów i Francji, wiele z państwa realnego zapożycza również Brytania, a właściwie Zjednoczone Królestwo Brytanii i Wielkich Dominiów. Państwo powstałe w sierpniu 2011 r., jako jedno ze spadkobierców niegdyś istniejącej Klindii. Aktywnie w Brytanii było na początku tego roku. Dziś jednak nikt nie ma wątpliwości – kraj upada.

Dosłownie kilka dni temu Król William V założył dział na forum pt. „Ruch Odrodzenia”. W opisie czytamy:

W obliczu wyraźnego spatku aktywnosci ja Wiliam V, z Bożej łaski Król Zjednoczonego Królestwa otwieram pracę nad projektem odnowy Brytanii wzywając do współpracy wszystkich jej obywateli

Pomijając fatalny błąd (zamianę literki „d” na „t”), można rzecz, że to dobry pomysł. W skrócie: monarcha próbuje ratować swoje państwo. W rzeczywistości jednak wygląda to zupełnie inaczej. Tak faktycznie w RO nikt nie działa i nic się tam nie dzieje. Dwa dni temu nijaki Andrew Hood, najwyraźniej jedyny Brytyjczyk gotów do działania na rzecz swej V-Ojczyzny, pisze:

Witam
Wydaje mi się że największymi problemami Brytanii są
1. Brak osób
2. Osoby które są bardzo rzadko tu zaglądają
3. Nie mam osoby, która by nas pociągnęła. Wydaje mi się że taką osobą pownieni być panujący lub premier
Zaglądam prawie codziennie i chętnie będę tworzył Brytanię, ale muszą być i inni

Święta racja, kochany panie Hood…  Jednakże „innych” nie ma. Choć 19 lipca William V zapewniał, że Brytania żyje i potrzeba jej nowego forum i strony głównej, nie słyszałem jeszcze aby dokonała się jakaś reorganizacja.

Dla Brytanii nastały strasznie ciężkie czasy, z których to może się już nie „wygrzebać”, to też w Santanii i Burgii dość dobrze. Choć Frederick von Stutthof publicznie na forum Trizondalu, pytany o sytuację w kraju, odparł iż: „Jest kiepsko”, to przesadził. SiB ma kilku obywateli chętnych do pracy: von Stutthofa, M. Rutzeldorfa, Petrovicia, nową mieszkankę N. Abberline oraz pomocnego redaktora „The Politique” Roberta Dąbskiego-Hansa. Planowane są wybory na Arcyksięcia oraz parlamentarne, a także zmiana koncepcji kultury kraju oraz zdobycie kilku nowych obywateli.

Prawie cały mikroświat wie już o tym, że Królestwo Dreamlandu istnieje 15 lat. Przeżyło wiele i jest najstarszą mikronacją w v-świecie. Dlatego też być może ma swoje wymogi dotyczące mikronacji. Wyżej wspomniana Santania i Burgia oraz Brytania nie dostały forumowych zaproszeń na uroczystości. Dotarły one do państw tj. Skarland, Trizondal i ZSKHiW. Szykuje się wielkie i ważne wydarzenie – już 1 sierpnia 2013 r. w godzinach wieczornych. Dreamlandczycy spodziewają się mikroświatowej śmietanki towarzyskiej! Niewykluczone, że przybędzie też v-światowe mleko… 🙂

Zbawca mikroświata

Obecnie cały świat, a zwłaszcza Europa, śledzi narodziny dziecka pary książęcej Kate i Williama z Wielkiej Brytanii. Młody Windsor już został przewieziony samochodem do domu. Długo wyczekujący ludzie, żeby tylko go zobaczyć, spędzili przed szpitalem kilka dni. Koczowali i zastanawiali się, kiedy nadejdzie ten moment. Niektórzy byli nieugięci.

Po niekrótkiej przerwie w pisaniu artykułów w „Nasz V-Świat” zdecydowałem się wysilić i ułożyć tekst, który mam nadzieję, że się spodoba.

Załóżmy, że w Zjednoczonym Królestwie Niderlandów, dokąd wyemigrowała większość obywateli Królestwa Victorii, narodzi się młody książę, potomek obecnego władcy państwa. W Niderlandach obiecano nam prawdziwego potomka, przyszłego monarchę, rządzącego swym krajem mężnie i sprawiedliwie. Niderlandzcy politycy mówili, że wkrótce w ich kraju urodzi się „zbawca polskiego mikroświata”. Rodzice malucha potwierdzali to i sugerowali, że dziecko w przyszłości dokona mikroświatowej rewolucji. Ta wielka reforma pomoże v-światowi być jeszcze bardziej aktywnym i po prostu lepszym.

Trizondal, Al-Rajn, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Sarmacja, Surmenia, Francja, Santania i Burgia oraz Nordia… Wszystkie państwa polskiego mikroświata czekają na swych forach na wiadomość o młodym Niderlandczyku, który zmieni rzeczywistość w v-świecie. Nikt nie zastanawia się, czy to prawda, czy też kłamstwo. Nie ukrywajmy, że większości obywateli polskiego mikroświata nie podoba się mnóstwo rzeczy w wirtualu, jakie mają miejsce, jakie są i jakie trudno wytępić.

W końcu któregoś letniego, pięknego dnia o poranku, wraz z wstającym nowym dniem, z łona matka wychodzi jej synek – zbawca mikroświata. W polskim v-świecie zapanowuje szał radości. Są i tacy, którzy nie cieszą się z przyjścia na świat maleństwa. Większość jednak ogłasza bale i zabawy  na cześć młodego Edwarda.

Mikroświat śledzi jego losy, czeka z niecierpliwością na działania. Z dnia na dzień staje się on mężczyzną, poślubią pewną Samundyjkę i ma 3 dzieci. Od początku września Edward staje się nieaktywny. Kompletnie znika. Podobnie jak jego żona. Po kilku tygodniach nikt nie ma już na nic nadziei. Miała być rewolucja, a jest smutek i zawiedzenie…

Iluż w polskim v-świecie mieliśmy już wybawców i reformatorów…

 

 

Nazwy państw wykorzystane w artykule pt. „Zbawca mikroświata”  są przypadkowe. Jeśli któraś mikronacja została urażona, przepraszamy. 

Santania i Burgia niepodległym państwem!

Prawdziwy przewrót i jeszcze prawdziwsza rewolucja nastąpiły w Królestwie Victorii. Często opisywany przez naszą gazetę kraj, upadł. Można tak śmiało rzec, ponieważ próby wejścia na forum tygrysa v-świata, jak to się kiedyś mówiło, nie powodzą się. U niektórych forum jest zamknięte i komputer nie znajduje takiego adresu, natomiast u innych użytkowników i surferów, którzy chcą wejść na stronę Victorii, przekierowuje do Zjednoczonego Królestwa Niderlandów. To właśnie tam uciekła większość obywateli monarchii.

Od maja krajem związkowym Victorii było Arcyksięstwo Santanii i Burgii. Obecnie jest to już wolny, suwerenny i niepodległy kraj. Stało się tak bowiem za sprawę Deklaracji Niepodległości, którą napisał kilka dni temu były Arcyksiążę Frederick von Stutthof. Jak tłumaczył, SiB staje się niepodległym krajem by „chronić swą historię, kulturę i tradycję”. Rzecz jasna, że w grobie, leżąc tuż przy zmarłej Victorii, nie dałoby się tego dalej czynić.

Choć mogliśmy już słyszeć dość krytyczny głos pewnego obywatela Dreamlandu nt. wskrzeszania państwa, to nadal Arcyksięstwo ma duże szanse na powrót do dawnej, silnej formy. Odbudowę Santanii i Burgii popierają Rafał Sokołowicz z Trizondalu, wracający po dość długiej przerwie do v-świata, Michał Słota już nie z Trizondalu i Robert Dąbski-Hans, słynny redaktor naczelny mikroświatowej gazety „The Politique”.

Jeśli chodzi o SiB – mamy tu do czynienia z ciekawym przypadkiem. Kraj utworzony ponad dwa lata temu wraca, a właściwie wrócił 5 lipca 2013 r., na arenę międzynarodową jako wolny i niepodległy. Mimo tego, iż wszystkich mikronacji zliczyć nie można, wiele upada po 1 miesiącu z powodu braku lub bardzo niskiej aktywności, to interesujące jest, co stanie się z doświadczonym państwem. Praca wre, jakie rezultaty będą – o tym się przekonamy.

Link do forum Santanii i Burgii: http://santania-burgia.cba.pl/index.php

 

Mikronacyjny Snowden?

Edward Snowden – z j. angielskiego tzw. whistleblower (człowiek dmuchający w gwizdek na alarm). O nim mówi ostatnio pół, a może i więcej niż połowa, świata. W polskich mediach jego temat poruszany jest niemalże codziennie od mniej więcej tygodnia. Dla niewiedzących i słabo poinformowanych – Edward Snowden był pracownikiem CIA, który ujawnił w mediach informacje o amerykańskim podsłuchiwaniu i kontrolowaniu obywateli na całym świecie.

Wyobraźmy sobie sytuację, że pewien mieszkaniec polskiego mikroświata jakimś niesłychanym cudem zdobywa hasło, a tym samym wszystkie dane z forum Dreamlandu. Znana gazeta na Planecie Mikronacje z tegoż państwa grzmi i krzyczy: „Msnowden ukradł dane z naszego forum!”. A Msnowden, bo „M” oznacza mikroświat, a dalszy ciąg to nazwisko Amerykana ukrywającego się w Moskwie lub przebywającego obecnie w Wiedniu za sprawą prezydenta Boliwii, emigruje z kraju. Król Dreamlandu reaguje ostro krytykując publicznie Msnowdena i zaostrzając wszystkie środki bezpieczeństwa forum. Władze państwa apelują do innych krajów o niewpuszczanie Msnowdena na swoje terytoria. Trizondal, Al-Rajn oraz Sarmacja przerażone, a jednocześnie postawione w stan gotowości. Pojawiają się plotki, że obywatel Dreamlandu przebywa w Victorii. Te informacje po jakimś czasie się jednak nie sprawdzają. Msnowden umiarkowanie, z czasem, powoli usuwa wszelkie dane z forum Królestwa. Podejmowane są najróżniejsze kroki – od blokady forum do stworzenia nowego, zapasowego. Życie obywateli Korony zaczyna toczyć się na awaryjnych serwerach. Tyle lat i miesięcy historii przepada. Z nimi te ciemne dane, których wstydzili się władcy Dreamlandu. Te informacje, których nikt nie chciał pokazać i których nikt nie chciał wystawić na światło dzienne. Gazeta redaktora Zanika poświęca Msnowdenowi kilka artykułów, w końcu jakimś sposobem przeprowadzając z nim wywiad, w którym Medward Msnowden mówi: „Królestwo Dreamlandu miało i ma dostęp do tajnych działów na forum Trizondalu”. Wtedy wybucha burza, skandal. Większy niż panuje teraz wokół Snowdena w realu. Wszystkie państwa patrzą na siebie zezowatymi oczyma. Wszyscy drżą i zastanawiają się, czy to co mówi agent jest prawdziwe. „Atomiczny Wizjoner” publikuje wycinki z panelu administracyjnego różnych for państw. A Msnowden nadal gdzieś się ukrywa…

Opisałem sytuację, która nigdy miejsca nie miała i oby nigdy w przyszłości się nie zdarzyła. Gdyby mikroświat naprawdę miał do czynienia z takim człowiekiem, wirtual mógłby runąć. Przecież fora i dostęp do nich to coś najważniejszego w działaniu mikronacji, i to nie tylko polskich. Ciekaw jestem, jak złapalibyśmy odpowiednika amerykańskiego byłego pracownika tajnych służb. Ciekaw jestem, jak poradzilibyśmy sobie z jednym, jedynym, takim człowiekiem…

Nazwy państw wykorzystane w artykule „Mikronacyjny Snowden?” są przypadkowe. 

Medycyna w mikroświecie – chory pomysł?

Czyżby mikroświat oszalał? Na forum jednego z poważanych i silnych państw polskiego v-świata znalazłem wszelakie nazwy wszelakich chorób. Kawałek tekstu dalej leki, na które choroby są potrzebne. To nie strona Ministerstwa Zdrowia czy firmy produkującej znane tabletki lub antybiotyki. To wirtual, a mianowicie Trizondal.

Panowie z tamtego kraju bawią się w lekarzy i bogatych właścicieli firm farmaceutycznych. Zdrowym i nawet rozsądnym pomysłem są szpitale i kliniki oraz różne inne ośrodki zdrowia w mikroświecie. Nie masz czasu w realu, zaczynasz chorować na realiozę, do szpitala i po sprawie na jakiś tydzień lub dwa. Jednakże chorym pomysłem nie do zaakceptowania są choroby, na które zachorować można w v-świecie i leki. Jeśli chodzi o gospodarkę – przydałyby się jej firmy produkujące lekarstwa, ale jeśli chodzi o umysł i psychikę obywateli wirtuala, źle by to na nich (a właściwie na nas) wpłynęło.

Wyobraźmy sobie taką sytuację, przeanalizujmy i wykonajmy pisemną animację. 🙂 Otóż: jestem obywatelem Trizondalu. Szarym, zwykłym Kowalskim. Codziennie przeglądam forum mojego kraju i widzę mnóstwo postów i wątków związanych z wirusami, bakteriami i innymi tym podobnym elementami medycyny.  W końcu czytam, że mój sąsiad z osiedla w stolicy zachorował sobie na raka. Tak ot co – wybrał, że to ma być rak i tyle. Leży w szpitalu, jest umierający. W mózgu różne myśli, w sercu coraz to nowsze uczucia. I postanawiam, że sobie zachoruję. Tak ot co – wybrałem, że to ma być najpierw zawał, a potem długa rehabilitacja i tyle.

Czy tego chcemy? Zastanówmy się…

Majestatyczni zwycięzcy

Pamiętacie Państwo psa Czesia, który dał mi natchnienie do napisania artykułu „Pies i człowiek”? To samo zwierzę widziałem dziś po raz drugi, tym razem mijałem je.

Czesio stał na środku długiego chodnika, z głową uniesioną do góry jak duńska monarchini, z lekko otwartym pyskiem (jak to brzydko brzmi!), doniośle i majestatycznie spoglądając na osoby przechodzące obok niego. Możliwe, że na kilku zaszczeka, niczym książę, witając ich angielskim: „Dzień dobry. Jak się Pan/Pani miewa?”.

Ta jego dumna postawa i sposób bycia zmusił mnie do napisania tego artykułu. Na pewno każdy z obywateli mikroświata, którzy regularnie zaglądają na Planetę Mikronacje, zauważyli pewien brak. Ja obserwuję już go od kilku dobrych dni. W oczy kuje nieobecność „Królewskich Indagacji”, a mianowicie szczerych do bólu, wulgarnych i kontrowersyjnych artykułów redaktora Pawła Zanika – nauczyciela nazistologii.

Jaki ma to związek z dostojnie stojącym rudym psem? Otóż taki, że do tego zwierzęcia porównać można tych wszystkich ludzi, którzy gazetę chcieli usunąć, albo chociaż odsunąć, co im się jak widać udało. Czesiem jest kilka osób z polskiego v-świata: premier Federacji Al-Rajn Malik-al-Mulk, który złożył publicznie skargę na pismo i zagroził federacyjnym bojkotem Planety, konserwatywny liberał z Trizondalu Marcin Sokołowicz, jedna z wielu rąk prezydenta Marcela Hansa; ów Sokołowicz wywołał refleksję mikronacyjną swym felietonem o „Kretyńskich Inwektywach”, dalej: sam Marcel Hans, który grzecznie wyprosił Markusa Vilandera / Pawła Zanika za drzwi trizondalskiego domu. Ta lista jest jeszcze dłuższa, ale nie chcę wymieniać wszystkich osób, które przyczyniły się do triumfu nad Zanikiem. Jest ich bowiem spora liczba.

Moim zdaniem powinniśmy tej liście dziękować, bo w końcu gdyby nie oni, „Królewskie Indagacje” wpędziłyby mikroświat w głęboki dół moralny, ale z drugiej strony władze Trizondalu i Al-Rajn nazwać można zbrodniarzami, którzy zastosowali cenzurę jak za PRL-u i ograniczyli wolność prasy. Jedno z dwóch można wybrać, a co się wybierze to zależy od poglądu na ten temat.